4 sposoby na podanie leków małemu dziecku
Macie w domu zdecydowanych przeciwników lekarstw? Zapieranie się rękami i nogami, zaprzeczanie złemu samopoczuciu – tylko po to, żeby uniknąć przełknięcia niesmacznej zawiesiny?
Ja mam – kilkoro nawet. Z doświadczenia wiem, że najtrudniej podać lek kilkulatkom – tak od 1 do 4 lat. Starszaki zrozumieją po prostu, co i dlaczego im podajecie, gdy wszystko wytłumaczycie. Poza tym niejednokrotnie chorowali i przyjmowali leki, więc wiedzą, że to po prostu nieodzowne, tak trzeba i koniec.
Co zrobić, żeby podać lekarstwo mniejszym dzieciom? Poniżej 4 strategiczne pomysły:
zabawa w lekarza
Ulubioną zabawkę dziecka zabierzcie do lekarza. Wcielacie się chwilowo w rolę pana doktora, niech zbada pacjenta i przepisze mu leki – dokładnie takie jak Wasz maluch ma przyjąć. A potem, gdy będziecie podawali lek maluchowi – zacznijcie od misia/ lalki czy innego stworka. Ważne jest, żaby zacząć od najmniej smacznego i podać go strzykawką na boki buzi – policzki albo tył języka. Najwięcej kubków smakowych jest na początku i środku języka – tych rejonów unikajcie.
chwila świetnej zabawy
Zorganizuj dziecku zabawę – ale taką, żeby go absolutnie wciągnęła. Nela dziś myła w misce swoje plastikowe zabawki – dzięki czemu udało mi się jej podać strzykawę cała dawkę (100 ml) leku wykrztuśnego… Najpierw przygotowałam miskę i ręcznik, potem Nela sama wybrała kogo będzie kąpała. I w chwili gdy zaczynała się bawić i była tym zaaferowana, strzykawki trafiały do jej ust. Nawet się nie zorientowała, tak bardzo podobała jej się kąpiel lalek.
udramatyzuj
Przedszkolaki lubią logiczne wytłumaczenia. Więc jeśli opowiesz takiemu delikwentowi, że czerwony syrop zabija bakterie w gardle. A żółta zawiesina pomaga rycerzowi w brzuszku walczyć z potworakami chorobowymi. A krople do nosa, uśpią śluzaka, który produkuje katar – może się uda i wszystkie konieczne lekarstwa trafią gdzie trzeba…
nagroda
Gdy czasu mi brak, albo weny twórczej – stosuję niedozwolone przekupstwo. Najbardziej niedobry lek pozwalam popić napojem normalnie niedozwolonym (może być nawet w puszce i gazowany :)). A za bezboleśnie przyjęte wszystkie leki po kolei – niech będą dwa żelki. U mnie w domu słodycze i słodkie napoje są dozwolone tylko w soboty. Więc stanowią mroczny przedmiot pożądania i nawet zdrowe dzieci też chętnie przyjmą leki, żeby dostać taką nagrodę!
No a przede wszystkim – nie denerwujcie się i nie bójcie podawania leków. Zapanujcie nad tym lękiem, bo mózgi dziecka i matki są połączone niewidzialnym wifi. I maluch doskonale czuje, że powinien nie chcieć czegoś, czego Wy się obawiacie.
A może Ty masz jakiś patent na podawanie leku dziecku, które tego nie chce? Podzielisz się?